Stosowano ją do rzucania klątw, aby zaszkodzić drugiej osobie. Również w przypadku magii miłosnej odwołujemy się do wspomnianych bytów nadprzyrodzonych. Rozwiązań jest wiele, a zależy to głównie od naszych intencji, od celu, jaki chcemy osiągnąć. W tym przypadku dążymy jednak do zmiany zachowania drugiej osoby, na którą
Dodatkowo, powinieneś poświęcić czas na oczyszczenie swojej przestrzeni, zapewniając, że jest ona wolna od wszelkich negatywnych energii, które mogą zakłócić rytuał. Krok 4: Odpraw rytuał z intencją i skupieniem. Nadszedł czas, aby odprawić rytuał z intencją i koncentracją. Przed rozpoczęciem, poświęć kilka chwil na
Tysiąclecia Państwa Polskiego 6), NIP: 542-315-11-57, REGON: 200317860, KRS 0000569207 +48 85 674 36 19 kontakt@taniaksiazka.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone 2023. Księga zaklęć i czarów (Devin Hunter). ⇨ Zobacz i zamów z dostawą już od 9,99 zł Niskie ceny, kliknij i sprawdź >.
Zaklęcia miłosne możemy podzielić na dwie grupy. Pierwsza służy do przywoływania miłości ogólnie, czyli zaklęcia i rytuały mają sprawić, że spotkamy wymarzonego partnera, prawdziwą miłość. W tych zaklęciach nie wizualizujemy, nie przywołujemy określonej osoby. Druga grupa zaklęć miłosnych to właściwie uroki miłosne
Sama nazwa może wzbudzać u niektórych strach czy niepokój, przez co zachodzi obawa o bezpieczeństwo tego typu działań magicznych. Na szczęście pragnę tutaj uspokoić tych, którzy nadmiernie się obawiają – spętania miłosne, jeśli tylko są odprawiane przez osobę zajmującą się magią na co dzień są bezpieczne, nie mają
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Zapewne każdy z nas zadał sobie kiedyś takie pytanie. “Czy miłość to coś prawdziwego, czy może to tylko mrzonka stworzona na potrzeby hollywoodzkich filmów?”. Okazuje się, że odpowiedź nie jest całkowicie oczywista. No bo czym właściwie jest miłość? Zauroczeniem, zakochaniem, uczuciami powstałymi z mieszanki chemikaliów, które produkuje nasz organizm, a może czymś, co pojawia się po długich latach wspaniałego związku? No właśnie – to pojęcie ucieka dokładnej definicji. Jest czymś zupełnie nieokreślonym, dla niektórych to zawsze będzie coś w rodzaju bujania w obłokach, coś nierealnego, rzecz, w którą nie można uwierzyć niczym jakieś niezwykłe zjawisko. Czy może są to emocje 13-latka, który “zakochał się” w koleżance z drugiej ławki w pierwszym dniu szkoły? Według starego małżeństwa, które żyje ze sobą w szczęściu od ponad trzydziestu lat – to jest dopiero afekt! W wywiadzie z 2006 roku z Adam Ferency powiedział ciekawą rzecz: “Jak wytłumaczyć, dlaczego kogoś kochamy? Kiedy próbujemy to werbalizować, chcąc nie chcąc, mimo że jest mowa o czymś nieracjonalnym, uciekamy się do racjonalnych narzędzi. Najczęściej wymieniamy wtedy cechy, które w tej drugiej osobie kochamy. A to przecież nie tylko te cechy sprawiają, że tę osobę kochamy.” Może Cię rozczaruję, ale tak naprawdę to nie wiem czym jest miłość. Podejrzewam, że niewiele osób to wie, ale mimo wszystko czuję, że całe moje jestestwo krzyczy, że to zjawisko istnieje i jest czymś, co zbudowało ten świat. To nam wystarczy. Bo na przykładzie: nie musisz orientować się czym są i na jakiej zasadzie działają wszystkie sprzęty rejestrujące film, żeby go po prostu obejrzeć. Esencja się liczy. I niech będzie – miłość dla niektórych nie istnieje i istnieć nie będzie, jest tym, co czuł ten nieszczęsny pierwszogimnazjalista, spoglądając na piękną koleżankę z klasy i jest to również potężne uczucie, które łączy te wieloletnie, dobre małżeństwo, którego trwałość jest mocniejsza niż kewlar. Miłość nie jest dla każdego Nie wszyscy są skłonni do tego, aby prawdziwie kochać. Nie wszyscy potrafią otworzyć się na większe uczucie. Spotykam takich ludzi, zazwyczaj rozgoryczeni życiem, nie wierzą już w żadne ideały, czy jakieś gadanie o prawdziwej miłości – po prostu egzystują. Czym starsi, tym ich serca stają się bardziej wyciśnięte z tego wszystkiego. Często są to proste osoby, bez życiowych celów i pasji lub takie, które zaznały miłości, ale przez zdrady, kłótnie i wiele problemów, dziś to zjawisko stanowi dla nich synonim bólu. W przypadku tych pierwszych da się zauważyć pewną tendencję. Fakt, że nie biorą z życia czegoś więcej, czyni z nich ludzi zawieszonych w szarości dnia codziennego. Niczym się nie wyróżniają, wiodą maksymalnie szary żywot bez żadnych ekscesów, skupiając się na pracy lub szkole, aby nie oszaleć. Nie mają w sobie tej fontanny pasji i radości, która otworzyłaby ich serca na coś większego. Po prostu nadają na częstotliwości, na której miłość nigdy się nie pojawia. Jeśli się z kimś wiążą, to tylko dlatego, że nie potrafią żyć w samotności i aby zapełnić pustkę, zaczynają szukać jakiegoś korka, wypełniacza, a że korek ten pospolity jest, stosunkowo szybko go znajdują – często pierwszy lepszy z brzegu, jaki się akurat trafi. Robią to też ze względu na presję społeczeństwa, przez względy finansowe lub chęć posiadania dzieci, kiedy to zegar biologiczny zaczyna tykać coraz zacieklej. Ale w tym wszystkim “nie ma tego czegoś”, nie ma tej niewidzialnej nitki łączącej dusze zakochanych. Niektórzy do końca swoich dni spotykają się osobami, do których nigdy nie poczują czegoś wielkiego. A kiedy nagle na ich drodze staje ta właściwa osoba – nie mogą uwierzyć, czym naprawdę jest miłość, że przez całe życie nie wiedzieli, że można kochać w taki sposób. To jest jak grom z jasnego nieba, tak jakbyś dostał obuchem w łeb lub zobaczyłbyś ducha Elvisa Presleya, śpiewającego “Love Me Tender” na Twoim podwórku ze specjalną dedykacją dla Ciebie. Kiedy stracisz wiarę w miłość, możesz nigdy jej nie zaznać. Zgorzkniejesz i będziesz przypominał starego pierdziela bez uczuć, odstraszającego miłość, która zawsze będzie wybierała dłuższą drogę, byle tylko Cię nie spotkać. Dojrzałe owoce smakują najlepiej Nieważne w jakim jesteś wieku, zawsze masz okazję poczuć miłość na własnej skórze, delektować się nią, ćpać ją jak narkotyk, który sprawia, że jedyne czego pragniesz to zobaczyć tę osobę, dotknąć jej, spędzić z nią choć odrobinę czasu, słowem – walnąć sobie kolejną działkę. Jednak według moich obserwacji, czym bardziej dojrzali jesteśmy, czym więcej doświadczyliśmy wspaniałych chwil z innymi osobami, im więcej mamy zainteresowań i pasji, z którymi pragniemy się z kimś podzielić – tym łatwiej przychodzi nam zanurzyć się po uszy w “basenie w kształcie serca”. Możliwe, że ktoś zraniony w przeszłości przez swoją sympatię, może się teraz obruszył, wstał od biurka i rzucił krzesłem w pobliską ścianę, krzycząc: “Zbyt wiele razy zostałem skrzywdzony, jestem zimny jak kamień i już nigdy się nie zakocham, a Ty mi łajdaku piszesz, że teraz łatwiej mi kochać!?” Zabijcie mnie – ale właśnie tak jest. Z wiekiem zaczynasz rozumieć, jak gra się w te klocki. Wiesz, ile kosztują błędy i jak łatwo było ich uniknąć. Doceniasz każdą wartościową relację, nie jesteś skory do wdawania się w głupie kłótnie. Zaczynasz pojmować, że miłość rządzi się pewnymi prawami, że jest czymś niestałym i że nie ma sensu do niej nikogo nakłaniać, nadmiernie się o nią starać, bo nie taka jej natura. Jeśli jest obecna to świetnie – rozpływaj się w niej. Jeśli zaś jej nie ma, ciesz się sobą, raduj się życiem, jednocześnie oczekując miłości – ale nie wstawaj codziennie o 5:00 nad ranem, aby wyjrzeć za nią przez okno stęsknionym spojrzeniem w stylu Kota w butach. Jeśli będziesz kochał siebie, będzie w Tobie tyle miłości, że będziesz się musiał z nią podzielić i wtedy właśnie najczęściej spotykasz ją albo jego. Ale o szukaniu drugiej połowy będzie inny temat. W każdym razie, czym więcej doświadczyłeś, tym łatwiej Ci jest poruszać się świecie miłosnych wibracji. Zaczynasz nabierać taktu, wyczucia, ogłady – nazwij to jak chcesz. Gładko przychodzi Ci rozpoznanie z czym, a raczej z kim masz do czynienia, czy coś z tego wyjdzie, czy może połączy was tylko seks albo że wasza znajomość skończy się po pierwszej randce. Czasami miłość przychodzi po dłuższym czasie trwania relacji, kiedy odpowiednio nastroimy się do wnętrza partnera, najpewniejsze są jednak związki, w których od razu czujesz “to coś”. “To coś” to… Jak już wspomniałem – najprawdziwsze uczucie rodzi się pomiędzy dwójką osób, które łączy “to coś”, czyli magiczne połączenie, nie wymagające potwierdzenia, słów i gestów, wiodące przez serca zakochanych. Być może spotkałeś kilka takich osób w swoim życiu. Nie ma ich wiele, ale czym więcej masz w sobie miłości, tym bardziej będziesz je do siebie przyciągać. Takiego rodzaju uczucie połączyło dwójkę bohaterów filmu pt. “Przed zachodem słońca”, którzy spotykają się po dziewięciu latach braku jakiegokolwiek kontaktu i nadal czują, że mogą razem tworzyć więź, prawdziwą miłość. Poniżej cytuję fragment ich dialogu: “- Młodzi myślą, że jest masa osób, z którymi można nawiązać więź. Potem rozumieją jaka to rzadkość. – Tak, jak łatwo to spieprzyć, zerwać więź.” Przez ostatnie cztery lata spotkałem zaledwie trzy takie kobiety – czas w ich towarzystwie się zatrzymywał, jedyne czego pragniesz, to odkryć, poznać i poczuć na jak najgłębszym poziomie ich wnętrze, nie obchodzi Cię nic więcej. Równie dobrze nieopodal mógłby spaść meteoryt wielkości hipermarketu, a Ty dalej byłbyś całkowicie pochłonięty rozmową. Niczym nieuzasadniona więź, która was łączy w mgnieniu oka, szybko daje Ci do zrozumienia, że to jest “to coś”. I nagle, przychodzi do Ciebie ta upragniona wiedza – to uczucie, które sprawia, ze rozpływasz się na atomy, okazuje się odwzajemnione. I zaczynasz topnieć. Ogarnia Cię stoicki spokój a uśmiech przylepia się do Twojej facjaty na najbliższe kilkadziesiąt godzin. Sprawy łóżkowe na tym etapie nie są najważniejsze, w tym wydaniu miłość pokazuje oblicze, w którym brak jest dzikiego żaru pożądania – karmisz się tymi cudownymi uczuciami, nie ma w Tobie krzty złości, agresji, desperackiego dążenia do seksu, smutku, czy obaw. Seks zdarza się, przychodzi naturalnie, nie jest czymś planowanym. Sprawia, że każdy dotyk jest dla was ukojeniem, każde spojrzenie ma w sobie nieopisaną głębię – rozkoszujecie się własną obecnością. Nie jest czymś, czego bardzo Ci brakowało, bo od początku miałeś coś więcej dzięki tej osobie, niż zwykłą seksualną energię. Istnieje wiele relacji, które opierają się w dużej mierze na intymnych zbliżeniach, ale nie niosą za sobą niczego więcej. I to również jest zdrowe, i tego również warto zakosztować. Ale jeśli mowa o miłości, to znajdziesz ją na innych kondygnacjach świadomości. Dlaczego te potężne emocje, tak szybko zbliżają Ciebie do tej osoby? Dzieje się tak, ponieważ jej dusza nadaje na tych samych częstotliwościach, co Twoja – mnóstwo rzeczy was łączy, dogadujecie się nawet bez słów, ona ma to, czego potrzebujesz, a Ty masz to, czego potrzebuje ona. Bariery wiekowe, językowe, kulturowe i społeczne przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Pasujecie do siebie niczym dwa ostatnie puzzle, brakujące w pięknym obrazie, stworzonym z kilku tysięcy elementów, którego nie powstydziłby się sam Botticelli – w końcu na siebie trafiliście. Co najciekawsze, każde wspólne chwile spędzone na początku waszej znajomości, mają tak jakby otoczkę filmu romantycznego – wszystko się układa, świetne pomysły wpadają wam do głowy, z lekkością wymieniacie się błyskotliwymi ideami i znajdujecie się w odpowiednim czasie i miejscach, które umożliwiają wam spędzanie wyjątkowych i niezapomnianych chwil. Na blogu wspominałem już o czymś takim, jak nurt życia. Według mnie kontakt z takimi osobami jest zapisany w sektorze wszechświata, w którym odczuwasz pełnię szczęścia i wszystko Ci się układa, bo stanowi on wzór, schemat miłości. Możesz to również tłumaczyć czystą biologią – organizm wyciska z siebie “100 % możliwości”, mobilizując układ hormonalny do tego, aby zaimponować partnerce/partnerowi, który został odebrany percepcyjnie jako atrakcyjny. Ale umówmy się… moja osobista wizja jest ciekawsza i jeśli mowa o miłości, to można sobie pozwolić na tego typu teorie, szczególnie, że ten wpis ma taki charakter jaki ma. Miłość trzeba tworzyć Miłość jest ulotna. Lubię myśleć, że jesteśmy naczyniami, które się nią napełniają. Zauważ, że każdy potrzebuje chwili dla siebie. Jakie to cudowne uczucie, pożegnać się na jakiś czas z ukochaną osobą, nacieszyć się swoim życiem, swoimi sprawami, by znów napełnić kielich miłości. Samotność jest kluczowa, bez niej nie istniałaby potrzeba kochania. Po cóż świeciłoby słońce bez mroku? Dlatego warto traktować samotność, jako coś dobrego, służącego uczuciom – możesz teraz zrozumieć, dlaczego tak istotne jest dać kawałek przestrzeni drugiej osobie i zwyczajnie nie zawracać jej czasem gitary. Pamiętaj, że tylko osoba samotna jest najbardziej zdolna do miłości. Więcej o tym i nie tylko w wpisie: “Jak utrzymać związek”. Żeby miłość miała byt, trzeba ją tworzyć, trzeba się angażować i podlewać ten krwistoczerwony bukiet dzikich róż. Wtedy może wypuszczać nowe kwiaty, trwać między dwojgiem ludzi. Uważam, że prawdziwa miłość jest bezinteresowna, nie jest nachalna, jeśli trzeba potrafi być stanowcza i chłodna, poświęcająca się, podejmująca bezwzględne decyzje, jeśli są one jedynym sposobem, aby przetrwała w człowieku. Nie jest uzależnieniem, wręcz przeciwnie – jest wolnością, nie potrzebuje potwierdzeń i zapewnień. Najważniejsze to w nią wierzyć i cieszyć się, kiedy jest w naszych sercach, nie zastanawiając się, czy zostanie z nami na dłużej, choć ulotny jej urok. Piękny urok.
Nie bój się swoich uczuć, to raczej powód do dumy! Kochasz i jesteś kochany? Powiedz to poprzez wiersz! Przygotowałyśmy dla was wybór miłosnych wierszyków! Miłosne wierszyki Do zakochania jeden krok, mówią Nie wierzyłam Ale ciebie mój drogi spotkałam Serce nie wytrzymało Nie, nie martw się to nic strasznego Nie boli mnie też głowa Słabo mi jednak się robi Gdy Cię widzę I roztaczasz przede mną swe uroki Z brzuchem też nie tak Pełno w nim motyli Cóż zrobić Amorek krok zrobił Ja zrobiłam drugi Miłość mnie dopadła, choć Nie wierzyłam fot. Fotolia Żywić do Ciebie moja droga uczucie To piękna sprawa Nie jakaś tam zabawa Bezsensowna To powaga Więc pytam i Ciebie Kochasz mnie mój Aniele? Wielbię Cię moja Pani Nad wszystko Co jest na Świecie całym Nad góry, Mazury i morze błękitne Nad pieniądze tego świata wszystkie Tylko Ciebie Miłować chcę Zawsze i Wszędzie Jak długo nasza miłość trwać będzie Ubóstwiam Twe dłonie delikatne Królowo serca mego Wielbię twą zacną duszę nad wszystko Miłuję twe oczy i usta Czy będziesz panią mą czy nie Ja kocham nad życie Cię I nigdy nie przestanę Moja miłość owinięta wokół Twego serca. Zaplątane moje nogi wokół bioder Twoich. Skrzyżowane obie ręce, gdy przyciągasz je ku sobie. Jedno tylko dręczy mnie pytane – Czy Ty zasługujesz na nie? Tobie oddaję słodkie usta moje, zostawiam sobie ciepło Twojej dłoni. Na przyszłość, gdy przyjdą zimne noce, gdy przyjdą te straszne martwe dni, ciepło Twych dłoni będzie przypominać mi, że jesteś ze mną duszą, choć daleko ciałem, że to właśnie mi dłonie swe oddać chciałeś. A ja jestem daleko i wcale nie tęsknię. To niepokój spędza mi sen z powiek i wysusza gardło spragnione Ciebie. Biję się po dłoni, która wyrywa się do telefonu, ale nie, nie chcę mieć Cię na niby. Zbuduje cierpliwość, świątynię naszej miłości. Za dużo wiemy o miłości choć nieznany jeszcze jej smak. Dlatego tyle w nas samej złości, gdy ułoży się coś nie tak. Gdy pomiesza niedzielę z wtorkiem, gdy jak Mikołaj z pustym workiem zapuka do drzwi ostatnich miłość, gdzie okryci żalem w ciemnym pokoju nadal kochamy się. Gdy ktoś przyjdzie podpalić dom, Twoje serce, w którym mieszkam. Gdy zdrada zajrzy w okna me, stanę do walki, nie przestraszę się. Gdy oboje odeprzemy atak z podniesioną głową, powiem “Tak” i poślubię Cię. Będąc wolnym chłopakiem będąc wolną dziewczyną, łatwo mówić kocham, z nadzieją, że wszystkie troski same odpłyną. Stały związek uciera nosa marzeniom, i targa za uszy serce spłoszone, przez strach z wielkimi oczyma i rachunki nie zapłacone. A ja cię kocham, mówisz ty. A ja Cię kocham, mówię Ja, choć już poznaliśmy łzawy życia smak. Nigdy nie myślałam, że powiem, napiszę, wyszepczę w tym liście, tego dnia, gdy wszyscy mówią “KOCHAM CIĘ”. A jednak się stało, słońce Ty moje. Mówią ,że do zakochania jeden krok, a ja zrobiłam ich więcej i... łzy przesłaniają mi chwile radości. Jeszcze wczoraj Cię kochałam. Za co? Nie wiem. Wiem, że nie przestałam. Polecamy: Życzenia walentynkowe dla nieznajomego Najlepsze Promocje i Wyprzedaże REKLAMA
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2009-02-19 22:04:28 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Temat: Miłosna magiaOstatnio wpadłam na książkę o tematyce miłosnej magii i jeśli mam być szczera bardzo mnie zainteresowała. Nigdy nie wierzyłam w moc nadprzyrodzoną oczywiście pomijając pewne zdolności ale jednak podchodziłam do tematu sceptycznie. Po zapoznaniu się z lekturą poszperałam na necie na temat miłosnych zaklęć i jestem zdziwiona jak wielka liczba kobiet wierzy w tego rodzaju praktyki a na dodatek praktykuje taką magie w celu zdobycia ciekawa czy wierzycie w zaklęcia miłosne a może któraś z was próbowała takich praktyk ? 2 Odpowiedź przez karina77 2009-02-19 22:10:30 karina77 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-11-28 Posty: 162 Odp: Miłosna magia A jak wygladaja te zaklecia ? Co do mojego zdania to nie wierze w takie cos ... poza tym nie chcialabym zeby mezczyzna pokochal mnie poniewaz rzucilam na niego jakies zaklecie,ale dlatego ze ja mu sie podobam szczerze i byl tego swiadomy "Pieniądze szczęścia nie dają , dopiero zakupy " 3 Odpowiedź przez anuska 2009-02-19 22:17:53 Ostatnio edytowany przez anuska (2009-02-19 22:19:05) anuska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-11-07 Posty: 459 Wiek: 23 Odp: Miłosna magia He he przydałoby mi sie skuteczne zaklęcie na to zeby dziewczyna mojego chłopaka od niego odeszła.......:)Nie magia to bzdura, a moze i nie bzdura moze jak ktos czegos bardzo chce to to sie spełnia. Ale ogólnie nie moze czegos poszukam zeby ją od niego odpędzic hehe .............................. 4 Odpowiedź przez samiec 2009-02-19 22:29:55 samiec Zbanowany Nieaktywny Zawód: Inwestor Zarejestrowany: 2009-01-24 Posty: 201 Wiek: 26 Odp: Miłosna magia W dzisiejszych czasach zaklęcia to nic innego jak psychomanipulacja. Zastosujcie na bliskich chociażby proste lewarowanie a poznacie siłe jaka tkwi w słowach. Znać mnie to sztuka. 5 Odpowiedź przez Verissimo 2009-02-19 22:40:43 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Miłosna magiaW książce miłosna magia było jasno i wyraźnie napisane magia ta nie działa na zasadzie zmuszenia kogoś do miłości czy też aby obecna dziewczyna mojego byłego go rzuciła ale na zasadzie pogłębienia uczucia, pogodzenia pokłóconych kochanków, spotkania nowej opisanym w książce był tulipan: na cebulce tego kwiatu pisze się imiona siebie i partnera zasadza się i czaka aż kwiat urośnie gdy tak się stanie miłość takie banalne a ile kobiet stosowało taką metodę byłam w szoku 70% z nich potwierdzała działanie czyży autosugestia? 6 Odpowiedź przez samiec 2009-02-19 22:53:13 samiec Zbanowany Nieaktywny Zawód: Inwestor Zarejestrowany: 2009-01-24 Posty: 201 Wiek: 26 Odp: Miłosna magia I ty w to wierzysz? A już myślałem, że jesteś całkiem całkiem... Znać mnie to sztuka. 7 Odpowiedź przez Verissimo 2009-02-19 22:59:37 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Miłosna magiaCzytaj kolego uważne napisałam w pierwszym poście że mam sceptyczne nastawienie a jedynie podaje przykłady z książki i je rozważam Uczmy się czytać ze zrozumieniem 8 Odpowiedź przez LANDA 2009-02-19 23:01:59 LANDA Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-14 Posty: 341 Wiek: 50 Odp: Miłosna magiaW magię nie wierzę, ale wierzę w to, że jak bardzo się czegoś pragnie to się spełnia. Jak byłam bardzo młoda podobał mi się pewien chłopak. Po kilku latach spotkaliśmy się, chodziliśmy ze sobą ... no i został moim mężem i tak jest kilkanaście ładnych lat. 9 Odpowiedź przez Verissimo 2009-02-19 23:10:35 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Miłosna magiaNo to jest zrządzenie losu 10 Odpowiedź przez samiec 2009-02-19 23:11:33 samiec Zbanowany Nieaktywny Zawód: Inwestor Zarejestrowany: 2009-01-24 Posty: 201 Wiek: 26 Odp: Miłosna magia Udało Ci się, chyle czoła A. Znać mnie to sztuka. 11 Odpowiedź przez Verissimo 2009-02-19 23:14:03 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Miłosna magiaPo prostu najpierw myślimy potem piszemy i czytamy jeszcze raz czytamy 12 Odpowiedź przez mala stokrotka 2009-02-19 23:14:33 mala stokrotka Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-04 Posty: 38 Odp: Miłosna magiahah! a co tam jutro pędzę po sadzonkę tulipana nigdy nic nie wiadomo , w koncu za cos te czarownice spalano na stosie! 13 Odpowiedź przez Verissimo 2009-02-19 23:16:07 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Miłosna magiaW sumie tak ale zanim ci wyrośnie to możesz poznać kogoś innego 14 Odpowiedź przez mala stokrotka 2009-02-19 23:22:06 mala stokrotka Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-04 Posty: 38 Odp: Miłosna magiaKurczę,nie pomyslalam o tym ! tulipan rosnie bardzo szybko jak cos to dam znac czy dziala hehe 15 Odpowiedź przez samiec 2009-02-19 23:23:53 samiec Zbanowany Nieaktywny Zawód: Inwestor Zarejestrowany: 2009-01-24 Posty: 201 Wiek: 26 Odp: Miłosna magia fenix napisał/a:Po prostu najpierw myślimy potem piszemy i czytamy jeszcze raz czytamy A tam, babskie gadanie... Znać mnie to sztuka. 16 Odpowiedź przez Verissimo 2009-02-19 23:45:32 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Miłosna magiaNo to czekam na relacje odnośnie czarów z tulipana 17 Odpowiedź przez samiec 2009-02-20 00:00:57 samiec Zbanowany Nieaktywny Zawód: Inwestor Zarejestrowany: 2009-01-24 Posty: 201 Wiek: 26 Odp: Miłosna magia Załóżmy, że jesteśmy parą. Pieknie się kochającą, wtuloną jak nikt inny... bla bla bla... Sadzimy sadzonkę, kreślimy imiona (Ł+A), pielegnujemy miłośc, pielęgnujemy kwiatka... 75% że się nam ułoży w życiu i 74% że się nam ułoży bez tulipana, no bo się kochamy przecież i świadomie tworząc magie, nieświadomie pielęgnujemy głupoty czytasz i tyle Ci powiem. Znać mnie to sztuka. 18 Odpowiedź przez mala stokrotka 2009-02-20 00:11:21 mala stokrotka Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-04 Posty: 38 Odp: Miłosna magiaJa mam czyste konto nie jestem juz w zwiazku (niestety!) mialam kogos na oku ,jakis czas temu ,potem to jakos odeszlo bo bylam z kims innym .Teraz znow o nim mysle i ten nieszczesny tulipan bedzie nosil Jego inicjaly -wiec wszyskto jasne-magia ma pole do popisu! 19 Odpowiedź przez Verissimo 2009-02-20 11:57:06 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Miłosna magiaJego i twoje. 20 Odpowiedź przez Nysza 2009-02-20 12:37:25 Nysza Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: stylistka Zarejestrowany: 2009-02-17 Posty: 143 Wiek: 30+ Odp: Miłosna magia magia nie magia , ja jestem przekonana ze jeśli czegoś bardzo chcemy i wierzymy w to że się uda - to tak jest ... wiem po sobie a nie jestem żadną czarownicą hahah wiara w powodzenie motywuje nas do działania i w ten sposób nakręcamy spiralę szczęścia ( czy to w miłości czy w biznesie ... pozytywne myślenie działa cuda ) feniks z chęcią przeczytałabym tę książkę 21 Odpowiedź przez brysia 2009-02-20 12:41:53 brysia Zbanowany Odp: Miłosna magiadziewczyny jeśli wierzycie w takie rzeczy i w jakikolwiek sposób wam ma to pomóc to polecam książkę Miłość Seks Fantazja-napisaną przez Aline Carra. 22 Odpowiedź przez Nola 2009-02-21 18:52:09 Nola 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: poszukująca siebie Zarejestrowany: 2008-09-24 Posty: 450 Wiek: ;) Odp: Miłosna magia Miłosna magia .. hmm ja w to nie wierzę. Jednak wierzę, że wszystko jest możliwe jeśli się czegoś naprawdę pragnie Natomiast kiedy bawię się w "czarowanie" (a praktycznie tego w ogóle nie robię), to traktuję to tylko jako dobrą i niegroźną zabawę // a z tulipanem to może się "pobawię" "A person can achieve everything by being simple and humble - Rig Veda"GG: 63978997 23 Odpowiedź przez inny od innych 2009-11-04 01:26:46 inny od innych Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-01 Posty: 30 Wiek: Nie narzekam Odp: Miłosna magia Ta cała magia moim zdaniem (i chyba wszystkich psychologów - ja nie jestem psychologiem, jestem sobą) działa na zasadzie; ktoś powiedział, że działa --> "ja" w to wierzę --> próbuję (i jednocześnie dążę własnymi czynami do tego, czasami nieświadomie) --> udaje się (oczywiście tylko dzięki temu, że chciałam/em to osiągnąć i dążyłam/em do celu) --> potwierdzam działanie magii --> i następny 'głupek' w to wierzy oczywiście bez obrazy, bo każdy wierzy w co chce. Moja teoria. 24 Odpowiedź przez Tiff 2009-11-04 07:42:05 Tiff Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-28 Posty: 808 Wiek: 20 Odp: Miłosna magia magia prawdziwa jest wtedy, gdy Ty i on widzicie w swoich oczach jakąś głębię ... to jest magia Doznawać uczuć, kochać, cierpieć, poświęcać się będzie zawsze istotą życia kobiet. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Fot. Thinkstock Chociaż mamy XXI wiek, niektórzy chodzą do wróżki, wierzą w klątwy oraz uroki. Justyna co prawda sama nigdy się tym nie parała, ale podejrzewa, że ktoś szepnął na nią złe słowo. Kobieta uważa, że w ostatnim czasie spotkało ją tyle złych rzeczy, że trudno mówić o zwykłym pechu. Oto jej historia. - Nigdy nie myślałam, że będę szukała pomocy na forum, ale moja obecna sytuacja jest tragiczna. Wszystko rozpoczęło się trzy lata temu. Na początku rzucił mnie narzeczony. Byliśmy razem przez cztery lata i została zaplanowana data ślubu. Pewnego dnia po prostu zadzwonił i powiedział, że nie jestem kobietą jego życia. Poznał inną, zakochał się i nie ożeni się ze mną. Tyle usłyszałam. Przyjęłam to bardzo źle. Płakałam, chodziłam do niego, prosiłam, żeby to jeszcze przemyślał... Moje starania nie przyniosły żadnego efektu. Płaszczyłam się przed nim tak bardzo, ponieważ dowiedziałam się, że poznał tę kobietę na kilka dni przed telefonem do mnie. Wydało mi się to bardzo dziwne. Poza tym za każdym razem, gdy próbowałam się z nim skontaktować, ewidentnie unikał spotkań. Cała moja rodzina i wszyscy znajomi byli w szoku, gdy sprawa wyszła na jaw. Ja sama odchorowywałam ten związek przez ponad pół roku. Zobacz także: EXCLUSIVE: W mojej rodzinie wszyscy mają dziwne imiona Fot. Porzucenie przez narzeczonego nie było jedyną tragedią, która spotkała Justynę w owym czasie. Nastąpił splot dziwnych wydarzeń, łączących się w życiowy dramat. - Zaczęłam robić prawo jazdy. Nie udało mi się zdać egzaminu do tej pory, chociaż miałam wiele podejść. Za każdym razem oblewałam przez błahostkę. Wszyscy egzaminatorzy, na których trafiałam, byli wyjątkowo nieprzyjemni i odniosłam wrażenie, że po prostu chcieli mnie oblać. Dodam tylko, że za kółkiem czuję się świetnie. Co prawda towarzyszyły mi nerwy, ale podczas wszystkich egzaminów miałam wrażenie, że nie jestem sobą. Prawie zawsze dopadał mnie ból głowy, żołądka, czułam się ociężała, miałam problemy z koncentracją. Dlatego uważam, że to dziwne. W swoim życiu przechodziłam wiele stresujących sytuacji, a mój organizm nigdy tak nie reagował. Niestety niedoszły ślub i problemy ze zrobieniem prawa jazdy są najmniejszymi problemami Justyny. - Jakby tego wszystkiego było mało, straciłam pracę. Zajmowałam prestiżowe, kierownicze stanowisko. Z dnia na dzień dowiedziałam się, że nie spełniam wymagań, bo zespół pod moim kierownictwem nie realizuje celów. Najśmieszniejsze jest to, że rok temu zostałam wyróżniona nagrodą za swoją pracę, w tej samej firmie. Czy to nie zastanawiające, jeżeli weźmie się pod uwagę wszystkie dziwne zawirowania w moim życiu? Fot. Podłamałam się wtedy, ale najgorsze było to, że nie mogłam liczyć na wsparcie najbliższych. Przyjaciele nagle nie mieli czasu, żeby się ze mną spotkać. Z kolei rodzina uważała, że sama sobie jestem winna. Ich zdaniem to moja wina, że porzucił mnie narzeczony i że zostałam zwolniona. Krewni nigdy nie zachowywali się tak w stosunku do mnie. Czasami, gdy z nimi rozmawiałam, miałam wrażenie, że coś ich napadło. Przez to wszystko czułam się jeszcze gorzej. Justyna zaczęła zajadać swoje problemy. Przez trzy lata przytyła czterdzieści kilogramów. Wcześniej ważyła trochę ponad 60, natomiast obecnie przekroczyła 100. - Wyglądam okropnie. Jak wrak człowieka. Trudno mi uwierzyć, że jakiś mężczyzna się we mnie zakocha. Niestety po tych wszystkich doświadczeniach nie mogę wziąć się w garść. Mam kiepską pracę, słabo zarabiam i popadłam w długi. Kilka lat temu wzięłam spory kredyt, ale z obecnymi dochodami nie mogę sobie pozwolić na spłatę. Jestem zapożyczona u rodziny i znajomych. Ich stosunek do mnie bardzo się zmienił. Odnoszę wrażenie, że patrzą na mnie z pogardą. Mają takie miny, jakby chcieli powiedzieć: „Patrzcie, jaka była kiedyś, a jaka jest teraz”. Dosłownie wyczuwam to w powietrzu. Ale i tak powinnam się cieszyć, że mi pomagają. Justyna miesiąc temu spotkała się z dawną koleżanką. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że to ta sama Justyna, którą kiedyś znała. Gdy poznała historię ostatnich kilku lat z jej życia, zasugerowała, że może ktoś rzucił na nią urok. Fot. Na początku śmiałam się, ale teraz sama już nie wiem. Nigdy nie byłam ani zbyt religijna, ani też zabobonna. Jestem typową realistką. Nie chodzę do kościoła i zawsze nie dowierzałam, gdy słyszałam podobne historie. Alicja, ta koleżanka, zapytała, czy nie naraziłam się komuś bądź czy nie znam kogoś, kto mi źle życzy. Wtedy przypomniała mi się pewna historia... Dokładnie trzy lata temu zmarła siostra mojej babci. Wtedy, gdy moje życie się zawaliło. Właściwie była dla mnie jak babcia. Zanim zmarła, długo chorowała. Na zmianę jeździliśmy do szpitala, żeby się nią opiekować. To znaczy inni jeździli, ja nie. Byłam pochłonięta robieniem kariery i związkiem. Ciągle odkładałam wizytę, aż pewnego dnia babcia Józia zmarła. Potem usłyszałam, że nie mogła sobie darować, że tak brzydko wobec niej postąpiłam, tzn. ani razu nie odwiedziłam jej w szpitalu. Miałam ogromne wyrzuty sumienia z tego powodu, ale czasu przecież nie da się cofnąć. Wkrótce potem moje życie zaczęło się walić i do tej pory nie widać poprawy. Do głowy by mi nie przyszło, aby połączyć te fakty. A tym bardziej uwierzyć, że ona mogłaby rzucić na mnie urok. Po rozmowie z koleżanką trochę czytałam o urokach w Internecie i faktycznie mój przypadek jest tak pechowy, że trudno uwierzyć w zwykły zbieg okoliczności. Alicja doradziła mi, abym odczyniła urok. Podała nawet sposób, ale jakoś głupio się czuję na myśl, że mogłabym to zrobić. Przecież ja nie wierzę w takie bajki. Nie odważyłam się powiedzieć nikomu o tych przypuszczeniach. Nie chcę zostać wyśmiana. Tutaj z kolei jestem anonimowa. Czy wierzycie w uroki? Czy któraś z Was miała z nimi do czynienia? Zobacz także: SZOK: Czym grozi długie oglądanie telewizji? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
zapytał(a) o 19:52 Czy wierzycie w prawdziwą miłość? Przywróćmy wiarę w to piękne uczucie! Opisujcie swoje miłosne przygody :) Odpowiedzi EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 16:29 Wierzę w prawdziwą miłość, ale ta prawdziwa przytrafia się tylko moje zdanie. torba666 odpowiedział(a) o 19:54 Miałem kiedyś miłość, o której marzyłem chyba całe 2 lata. Jednak to mi odeszło, całe noce wspomnień, bo ona mieszka w Hamburgu. Teraz już się odzwyczaiłem. Klątwa minęła, ale mam teraz bardzo trudną sytuację w tym moim serduszku i jej jednak nie będę opisywał. Trochę zagmatwane :) Sachmet. odpowiedział(a) o 19:56 Wierze i czekam :) Hm no o opisywać nie bd... Oczywiście! ;) Obecnie jestem z chłopakiem prawie półtorej roku. Zdążyliśmy już trochę razem przejść i wiem, że nasze uczucie jest trwałe. Bardzo chciałabym w przyszłości zostać jego żoną i matką jego dzieci :D Oczywiście, że tak;) Byłam raz w związku i według mnie to była ta moja prawdziwa miłość i teraz chcę ją z powrotem mieć przy sobie ;DMoje piękne uczucie było jak z bajki. W tamtym roku, w Sylwestra równo o północy, na dworze patrząc się w najjaśniejszą gwiazdę wypowiedziałam życzenie ,,Chcę spotkać swoją prawdziwą miłość''. Później nic nie działo się ale zajęłam się sobą i nie myślałam o chłopakach. Nagle na początku marca miałam dziwaczny sen xd. Śnił mi się chłopak z mojej kl. którego praktycznie nie znałam. Nie gadalismy ze soba, nic. A w śnie byliśmy szczęśliwą parą. Następnego dnia gdy zobaczyłam poczułam tzw. .motylki w brzuchu ;D Pomyślałam sobie ,,Ogarnij się ! Zajmij się nauką, on nawet na cb nie spojrzy''. ;D Kilka dni później zauważyłam że przygląda mi się na każdej lekcji. Staje gdzieś obok mnie, uśmiecha się, zagaduje. W końcu do mnie napisał. Poznalismy sie i pisaliśmy ze sobą non stop. Wyznał że się we mnie zakochał i chce ze mną być, ale ja powiedziałam nie ! Skoro miał to być pierwszy związek to niech on będzie długo i wiecznie, a nie kilka dni, dlatego też chciałam sprawdzić czy on mnie naprawdę kocha. Dalej pisalismy, przyjaźniliśmy się, zależało mi na nim już, jemu na mnie też. Trochę randkowaliśmy jak para ;D przytulalismy się w parku, dawaliśmy sobie buziaki w policzek;D w końcu pierwszego dnia wakacji o 22:22 wysłałam mu esa ,,Kocham Cię'' i w tym samym momencie dostałam esa od niego ,,Kocham cię, czy jesteśmy razem czy nie ja zawsze będę cię kochał''. Od tamtej pory byliśmy razem. To było niesamowite, czułam się jak królewna, wyjątkowo, codziennie się widzieliśmy, spędzaliśmy zachody słońca nad jeziorem, przeżyliśmy swój pierwszy cudowny pocałunek <3 bylo dużo smiechu ze znajomymi i ogólnie. Gdy juz poszliśmy do sql to wszyscy z klasy oczywiście gratulowali nam ;D no i się cieszyli, że w naszej kl. jest klasowa para. Mówili ze jestesmy stworzeni dla siebie. Wyglądalismy razem zaje..;D aż coś prysło.. On miał jakieś problemy i nie chciał mnie nimi martwić. 6 grudnia w nocy napisął mi że nie wie czy coś do mnie czuje i żebyśmy zostali przyjaciółmi bo bardzo mu na mnie zależy. A ja pełna wtedy emocji, płaczu napisałam żebyśmy odpoczęli od siebie i nie odzywali się do siebie przez jakiś czas. Stało sie tak. W święta wysłał mi tylko życzenia. Ja jemu też. W sylwestra coś mi odwaliło i napisałam do niego ze mi go brakuje xD i żeby napisął czy ma mnie gdzieś, ale nie odp. w sql miał później takiego doła że aż na płacz się zbierało. Wg jest smutny gdy mnie widzi smiejącą się z jego kumplami ;p Nie wiem co teraz robić, bo strasznie go kocham. To moje miłosne przeżycie ;* AjjMix3 odpowiedział(a) o 21:36 blocked odpowiedział(a) o 10:13 Oczywiście że wierzę :) Dzięki mojemu chłopakowi uwierzyła w to cudowne uczucie i nauczył mnie kochac :) Spędzimy razm życie i wiem że wszystko będzie cudownie :) Tak, właśnie jej doświadczam, trwa to już ponad rok. ^^ blocked odpowiedział(a) o 12:00 Oczywiście że tak ;) Jestem szczęśliwie zakochana z wzajemnością ;)Poznałam mojego chłopaka na sylwestrze a 5 miesięcy później byliśmy już razem. Niejednokrotnie sie kłóciliśmy, mieliśmy kiedyś kryzys i to ostry, ale jak widać miłość wszystko zwycięża bo nadal jesteśmy razem ;)) Już ponad pół roku ;] Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
czy wierzycie w uroki miłosne